Do M. Anieli Godeckiej (8)

Zamiast, żebyś się miała cieszyć z tego, że do twych córek podwładne okazują miłość i zaufanie, to Ty im zazdrościsz. Przecież my schodzimy z pola, to co nam po ich zaufaniu; gorzej by było, żeby do nas wyłącznie miały. A i to, że dziś jest gdzieś lepiej, niż było dawniej, czyż nie powinno Cię cieszyć, przecież Zgromadzenie powinno postępować w urządzeniu. Posłuchaj, co mówi Kasia (Bernarda) o Jolancie, pomimo wielkich trudności, jakie z nią miała, że to jest perła, że nie ma drugiej takiej, że w żadnym domu nie ma takiej obserwy, że tak wchodzi we wszystko. Cieszy mnie to, bo nieraz żałowałem, żem Cię zachęcił, abyś jej nie pomijała, widząc, jak nie umie z miłością wychodzić; a teraz pokazuje się powoli, że to są tylko niezadowolenia rozpieszczonych przez mamę dzieciaków, którym ciąży rygor zaprowadzony przez guwernantkę. Tam trzeba tylko pogłaskania mamy, tak dzieci, aby słuchały, jak i guwernantki, aby była dla nich wyrozumiałą, a nie zmiany…