Jezus jest pasterzem, który mnie szukał długo - a znalazłszy nie tylko nie karcił, ale na ramionach nosił i tulił do łona, a dziś jest to największym powodem Jego radości, że odtąd nikt nie zdoła wyrwać mej duszy z rąk Jego" (ND, 181). Obraz Dobrego Pasterza bardzo mocno wrósł w wyobraźnię błogosławionego Honorata, skoro parę razy zapisywał w swym dzienniku refleksję splecioną ze wspomnieniami z młodości, jak w zapisie umieszczonym w 1868 roku podczas czterdziestodniowych rekolekcji: „Poznałem siebie w tej owcy, którą Pan Jezus długo ścigając, aż dopiero w Cytadeli pochwycił i nie złożył, aż zaniósł do swojej owczarni, którą jest zakon. Że drugi raz wyrywałem się i znowu mnie pochwycił i w powózce przywiózł do swojej owczarni w Zakroczymiu, abym Mu nie umknął" (ND, 276).
Ewangeliczna przypowieść o zgubionej owcy (J 10,1-21) zafascynowała Honorata jako znak głębokiej pokory Boga-Człowieka, który po to przyszedł na ziemię, by uwydatnić istotę Bożej miłości, która poświęca życie dla ocalenia grzesznika.
Jeżeli obraz Dobrego Pasterza trzymającego na swych ramionach zbłąkaną owieczkę jest stosunkowo łatwy do rozpoznania, to sam proces poszukiwania, „ścigania" stanowi „misterium fascinosum" (tajemnicę fascynującą) naszej wiary.
Zbliżenie do tajemnicy poszukiwania zagubionej owcy znalazł błogosławiony Honorat w osobie Matki Dobrego Pasterza, która zaprowadziła go do progu misterium Miłosierdzia Bożego. Z Jej inspiracji zrodziła się idea ukrytej wspólnoty Służebnic Matki Dobrego Pasterza, założonej w Nowym Mieście n. Pilicą 21 listopada 1895 roku, zwanej potocznie Pasterzankami, przeznaczonej do zajęcia się moralnie zaniedbanymi dziewczętami. „Ona ma potęgę i władzę - pisał Założyciel - że wśród największego zepsucia potrafi wzmocnić duszę do tej szlachetnej pracy. Kościół święty czci Ją pod tytułem Matki Dobrego Pasterza, a to na pamiątkę, że wśród największych prześladowań potrafiła utrzymać wiernych w wielkiej gorliwości ducha. To samo uczyni Ona i z nami, jeżeli do Jej opieki skutecznie uciekać się będziemy, a tym sposobem zasłużymy sobie na błogosławieństwo Boże w tym i przyszłym życiu". Człowiek po grzechu ucieka, ukrywa się, a Bóg go szuka. Czy człowiek - zgubiona owca oczekuje odnalezienia? W jaki sposób wyraża zgodę na Boskiego Zbawiciela? Czy Pasterz Dobry szuka niezależnie od naszej zgody?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz