„Od początku życia Pan Jezus urząd Zbawiciela sprawuje i Krew leje. (...) Do końca życia Pan Jezus urzędu (Zbawiciela) nie złożył ani do końca świata. Wszystkie Jego sprawy są sprawami Jezusa, to jest Zbawiciela. (...) I ty to samo zrób, oprócz interesu zbawienia dusz, innego nie miej" (ND, 255). Chrystus nie przyszedł na świat, aby go potępić (rolę sędziego pełni Jego Ojciec), ale po to, „by świat został przez Niego zbawiony" (J 3,17).
Zanurzony w tajemniczym dziele Zbawienia i Odkupienia, błogosławiony Honorat kształtował swoją wewnętrzną osobowość na wzór Chrystusa Zbawiciela. W swojej ofierze odtwarzał obraz Zbawiciela grzeszników, chorych, cierpiących... Będąc przymusowo odizolowany od świata nie mógł dosłownie wypowiedzieć słów Zbawiciela: „Przyjdźcie do Mnie wszyscy, którzy utrudzeni i obciążeni jesteście, a Ja was pokrzepię. Weźcie moje jarzmo na siebie i uczcie się ode Mnie, bo jestem cichy i pokorny sercem, a znajdziecie ukojenie dla dusz waszych" (Mt 11,28). Uwięziony polski franciszkanin chciał nieść ulgę zniewolonym pod zaborem rodakom. Chciał odtworzyć dokładnie ewangeliczny obraz Zbawiciela...
Uruchomił uwięziony kapucyn wyobraźnię ewangeliczną. On sam w imię Zbawcy pocieszał, wspierał na duchu w swej „twierdzy duchowej", słynnym konfesjonale; swoim naśladowcom wskazywał projekty pracy ukrytej apostołów osadzonych wśród świeckich chrześcijan umęczonych, uciemiężonych, przygniecionych niewolą. Nastrajał te ukryte przed światem dusze, by najpierw były dobrymi istotami i z miłości do Stwórcy i ludzi pomagały innym do dobrego.
Aby naśladować zbawcze gesty Syna Człowieczego: „W sercu należy mieć zapał i pragnienie, aby wszystkich potrzebujących ogarnąć i stać się wszystkim dla wszystkich; w wykonaniu jednak pożyteczniej jest ograniczyć się do pewnego zakresu, aby tym lepiej wniknąć w rzeczywiste potrzeby i skuteczniej je zaspokoić. (...) W tym jednak rodzaju poświęcenia [tj. w ukrytej wspólnocie honorackiej] wydaje się pożyteczniejsze, aby się dobierały osoby jednego stanu i aby poświęcały się na pracę około tegoż stanu" (ŻU, 163). Ukryte naśladowanie Zbawcy winno być przemyślane, dobrze zorganizowane, by nie było jednorazowym odświętnym gestem czy odruchem.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz