Do M. Eleonory Motylowskiej (9)

(Zakroczym, 1889)

Trzeba Ci – jak widzę – często powtarzać te słowa, które Pan Jezus do św. Ojca Franciszka mówił w podobnym razie: Człowieku, czego ty się frasujesz o to, jak by to twoje było dzieło i jak by tak wiele zależało w nim od ciebie. Obrałem cię dlatego słabego i nieumiejętnego, aby się jawniej pokazało, że to jest moje dzieło. Św. Franciszek także był słabym, także był czas, że musiał odróżniać się od innych, widać Bóg chce twego upokorzenia więcej jak umartwienia.
Ilość osób także nie stanowi, bo się wyrobią gruntownie, to lepiej, jak od małej liczby się zaczyna; i w tym są zamiary Opatrzności Bożej. Doświadczenie pokazuje, że się osoby dostatecznie wyrabiają i bardzo przywiązują, i przejmują duchem swego powołania, i są bardzo wierne. Więc i w tym trzeba tyle rachować na środki ludzkie, Bóg dopełnia tego, co niedołęstwu twemu brakuje. Choć do spowiedzi nie chodzisz, to Komunii świętej nie powinnaś opuszczać, choćby i do trzech tygodni się przeciągnęło. (-)