Do M. Eleonory Motylowskiej (15)

(Zakroczym, 1889)

Najprostszy środek byłby zmienić tę siostrę, posłać gdzie indziej, a jakby absolutna była niemożność, to napisać, do tej starszej, aby z nią inaczej postępowała, a ją zachęcić do tego, aby pragnęła dla miłości Bożej być prześladowaną, albo żeby sama szczerze wszystko swej starszej powiedziała. Zawsze są takie trudności, jak podwładna nie otwiera się przed starszą. Św. Amelia, jak trafiła na panią kłótliwą, to mówiła: O, tutaj, to się trzymać będę, bo nie tylko zasługę za służbę wezmę, ale i zasługę na niebo mieć będę. Co do siebie, nie przypuszczaj nigdy, abyś - pracując z posłuszeństwa nad duszami - miała własną dusze narażać? Bóg czuwa nad Tobą. Z tym wszystkim trzeba koniecznie jakieś czas co dzień wyznaczyć dla siebie, w którym byś mogła się u stóp Pana Jezusa uspokoić.