To lapidarne zdanie wpisane do Notatnika błogosławionego Honorata (ND, 255) wprowadza nas w świat duszy zarówno prostego franciszkanina poświęcającego się dla Boga w życiu pokutnym, jak i heroicznego kapucyna skazanego przez zaborcę na zdwojoną ofiarę, ofiarę prześladowań i izolacji od codziennego życia. Umartwienie miał podwójne: sam wyrzekał się przyjemności i wygód światowych, umartwiał się postem i biczowaniem i był skazany na umartwienie intelektualne, polityczne, socjalne. Był to krzyż podwójny: wewnętrzny i zewnętrzny.
„Duch pierwszych chrześcijan - pisał ojciec Honorat - był duchem pokuty. Czuwanie nocne na modlitwie, wstrzemięźliwość, posty, to żywioł wiernych pierwotnego Kościoła. (...) Lecz w miarę rozszerzania się Kościoła i coraz większej swobody, duch ten coraz bardziej słabnął, aż w końcu pogańskim skłonnościom natury całkowicie ustąpił. (...) Wezwany przez Stwórcę św. Franciszek nazwał trzy swoje zakony Braćmi Mniejszymi (pokornymi), drugi Siostrami Ubogimi, a trzeci Zakonem Pokutujących... Nie na próżno chciał, aby jego uczniowie nazywali się „pokutnikami asyskimi" (FA, 138).
Opracowane przez ojca Honorata konstytucje ukrytych wspólnot zawierały szczegółowe określenie umartwień, które miały wspierać dusze gorliwe, skłonne do ewangelicznych poświęceń. Na czoło jednak zostały wysunięte nie tyle fizyczne środki umartwienia, jak np. posty, lecz umartwienia wewnętrzne. Polegały one przede wszystkim na cierpliwym, pokornym sposobie znoszenia samego siebie, swoich ludzkich słabości. Drugim składnikiem było cierpliwe znoszenie wszelkich przeciwności życia, zwłaszcza dotkliwych warunków życia w niewoli. Na końcu zaś umieszczone zostały dobrowolne umartwienia i uczynki pokutne. Jedna z tych dusz tak modliła się w prywatnej modlitwie poetyckiej: „Ty wiesz, że nie proszę o cnotę męczeństwa / ani o mistyczne wzloty, / ale o łaskę prawdziwego człowieczeństwa / o zrozumienie jego istoty. / Uśmiech mój, łza, cierpienie, smutki, / niech będą człowiecze, ludzkie" (ZG, 37). Wszak umartwienie nie jest celem świętości i życia doskonałego, lecz środkiem, narzędziem do zdobycia świętości. Duch umartwienia to radosne uznanie Boga za centrum całego życia.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz