„Ofiarowałem się na cierpienie, jakie Pan Bóg [zsyła] - prześladowanie, męczeństwo, prosząc Go o łaskę zniesienia tego dla Niego, który dla mnie całą mękę, mając mnie rzeczywiście na uwadze, tak jakby za jednego cierpiał" (ND, 270). Tę jakże osobistą i ujmującą swą szczerością refleksję poprzedza w dzienniku zapis z tegoż samego 1865 roku: „Wystawił mi się klasztor jako dobrowolne więzienie i poznałem, że już drugi raz przez tych samych nieprzyjaciół do niego przychodzę. Wtedy po jedenastu miesiącach usłyszałem głos Boga wzywający mnie ku sobie i teraz po jedenastu miesiącach pobytu tutaj znowu Pan Jezus przemawia i nawraca mnie powtórnie" (ND, 269).
Błogosławiony Honorat świadomie wyraził przed Bogiem gotowość zaofiarowania swego uwięzionego życia dla zabłąkanych za murami klasztoru dusz pozbawionych duchowego przewodnictwa. Zakroczym nad Wisłą, a później Nowe Miasto nad Pilicą, to były zakonspirowane centra Bożej ofiary, która równie zakonspirowanymi kanałami przepływała do dusz „złowionych" w jego konfesjonale-twierdzy. Swoim penitentom wyjaśniał, że nie tylko w naturze nowe życie rodzi się wśród cierpień; tak też jest i w sferze ducha. Bowiem Jeśli ziarno pszeniczne nie obumrze, nie wyda owocu" (J 12,20). Unikanie ofiar, wybieranie przyjemnych czynności z omijaniem trudnych, nie wspomaga procesu „gnicia i wzrostu" Bożego ziarna. To była wskazówka dla wszystkich ukrytych wspólnot honorackich. Osobista, świadomie przeżywana ofiara swego życia stawała się siłą napędową czynnego apostolstwa.
Wszystkie wspólnoty honorackie były zobowiązane do troskliwego pielęgnowania w swoich szeregach ducha poświęcenia i ofiary. Niekiedy były to osobiste ofiary całopalne składane Bogu w wyjątkowych intencjach... Na ogół były to jednak pieczołowicie pielęgnowane oratoria domowe, z których czerpano energie ducha. Gdy jedna z penitentek ojca Honorata była załamana faktem wywiezienia go z Zakroczymia do Nowego Miasta na wymarcie, Błogosławiony powiedział: „Tutaj będzie nasz grób, ale tutaj stanie kolebka zakonu, i stąd rozejdziemy się po kraju" (ŻHM, cz. I, s. 301). Duch poświęcenia i ofiary do dnia dzisiejszego nadaje sens i nieustannie ożywia wspólnoty honorackie.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz