Boję się, moje dziecko, czy Cię szatan nie oszukuje, aby Cię pozbawił przygotowanej nagrody. Czy może być co bardziej pocieszającego dla zakonnicy, jak stracić zdrowie na służbie Bożej i na usłudze bliźnich. Przecież to jest rodzaj męczeństwa. Ileż ludzi traci je na zabawach lub w doczesnych trudach, a nie żałują, a Ty miałabyś żałować tego, coś dla Pana Jezusa poświęciła?
Druga rzecz, czy może być coś bardziej pocieszającego dla zakonnicy, jak ona straciwszy zdrowie na wzór P. Jezusa, nie ma kogo, co by ją ratował, pocieszył lub chciał leczyć, lub wspierać w chorobie. Czyż nie powinna wtedy wołać z radością: za co mnie taka łaska spotyka, że jak Ty, mój Panie, szukałeś, a nie miałeś, kto by Cię pocieszył albo ulżył w twoich boleściach, że i ja także tak jestem? Strzeż się, moje dziecko, abyś nie straciła okazji do zasługi większej, jak kiedykolwiek miałaś. Teraz całe niebo spogląda na Ciebie. Jeżeli będziesz znosić twój krzyż z cichością i poddaniem, otrzymasz przygotowaną Ci koronę i sprowadzisz na całe Zgromadzenie błogosławieństwo Boże. Nie smuć się, że pracować nie możesz, bo ta, która cierpi z ochotą, więcej daje Zgromadzeniu niż ta, która pracuje. Nie smuć się, że Ci wymawiają, że wiele kosztujesz, bo to także do korony się twojej większej przyczyni, to także od Boga pochodzi. O ile można, nie wymagaj zbytniej troskliwości i nakładów o zdrowie, ale poleć się Bogu. On Cię prędzej uzdrowi niźli kosztowne kuracje, które Siostrzyczkom Ubogich[1] nie przystoją.
Niech Cię Bóg błogosławi
[1] Siostrzyczki Ubogich, pierwotna nazwa sióstr serafitek.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz