Do S. Feliksy Kołakowskiej

Ja tylko jedno Wam zawsze powtarzam, że dla dobrej zakonnicy wszystko na dobre się obraca, byle zawsze trwała mocno w tej wierze, że każda przełożona, jakakolwiek jest, zastępuje Boga i wszystko, co od niej pochodzi, od Boga pochodzi, nawet wtedy, gdy jest przez kogo źle uprzedzona i niesprawiedliwie postępuje. Zawsze Bóg tak chce, aby zakonnica znosiła to z wiarą i z weselem, że może dla miłości Bożej krzywdę znosić. Tego się tylko trzymaj, a będziesz zawsze miała pokój. Zły przykład dajesz, że tak się upierasz w chęci widzenia mnie, jakbym ja był aktorem, którego na scenę wywołują, aby mu dać oklaski. Jak tylko wstąpiliśmy do zakonu, tośmy umarli światu i w duchu tylko znosić się z sobą powinniśmy. Staraj się koniecznie wejść w serdeczne stosunki z matką generalną, nie osądzać jej, ale zawsze widzieć w niej Boga, jak wyżej mówiłem.
Niech Cię Bóg błogosławi, utwierdza i uświęca.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz