Wcale się nie dziwię temu, ze w końcu przyszła kolej i na tę pokusę, że i tam, skąd płynęła cała siła, pomoc i pociecha, znajdujesz dziś trudności. Tak P. Bóg chce oderwać duszę ukochaną od wszystkiego, nawet i od duchowych pomocy i pociech, i nauczyć ją, aby ufała w Nim samym. Ufam Bogu, że Ci pozwoli i tę próbę przejść zwycięsko. Słusznie jednakże upominasz się o to, aby Wam Matka więcej się udzielała pomimo swoich zajęć i słabego zdrowia i ja sam prosiłem o to Matki, bo przecież to jedyna wasza podpora.
Bardzo tego pragnę, aby i twoje siostry, i wszystkie, które uległy pokusie niestałości, powróciły i cierpliwie wyczekiwały zmiłowania Pańskiego, bo powołanie wasze jest bardzo wielkie i niebezpiecznie jest opuszczać je.
Niech Cię Bóg utwierdza i błogosławi.