Do M. Józefy Sieradzkiej (2)

(Nowe Miasto, 20.04.1916)

Nowicjat czy pierwszy, czy drugi jest czasem próby. Gdy z jednej strony daje Ci P. Bóg pociechy, z drugiej dopuszcza, aby Cię szatan kusił i przedstawiał trudności. Więc słusznie czynisz, że się tym pokusom nie poddajesz. Ile razy odrzucisz podszepty, masz może większą zasługę, niż miałaś wstępując do zakonu. Odpowiedź na te wszystkie trudności jest: że do zakonu nie wstępuje się na to, aby kochali, aby się sprawiedliwie obchodzili, aby mieć zapewnione utrzymanie, ale po to, aby Bogu poświęcić się na wszystko, co Mu się podoba. I prześladowanie uważać na łaskę i chętniej przyjmować to, gdy nami gardzą, a słabszych na duchu podnoszą, niż gdyby nas wynoszono nad wszystkich. Wszystkie te bałamuctwa są szatańskimi wymysłami, trzeba mu odpowiedzieć: idź precz, szatanie, wolę na służbie Bożej być ostatnią, wzgardzoną i opuszczoną, aniżeli na świecie być uwielbianą, kochaną i być wierną do końca, choćby pokusy miały trwać przez całe lata.
Niech Cię Bóg błogosławi i utwierdza.

Sługa w Chrystusie
fr. Honorat kap.