List do Arcybiskupa Wincentego Teofila Popielą i Biskupów Królestwa Polskiego, po 2 stycznia 1908 roku, s. 113-157
„Do tego, co pisałem o ukryciu i zarządzie, ośmielam się zauważyć jeszcze, że najszkodliwszym dla zgromadzeń jest częste przestawanie z kapłanami: 1. bo to zdradza ukrycie, gdy tak o każdej porze do nich wchodzą; 2. bo naraża ich wierność powołaniu, od którego kapłani ciągle je odwodzą, czy to naśmiewaniem się z ich przepisów, czy perswadowaniem, bo niemal każdy ma w sobie za tryumf, jak którą skłoni do wystąpienia i dotąd wszystkie prawie zachwiania i upadki na duchu z tego jedynegoźródła pochodziły; 3. bo zresztą jest to wielka przeszkoda do spełniania obowiązków. Kościół święty rządzony przez Ducha Świętego zakazał nawiedzania zakonnic klauzurowych bez pozwolenia ordynariusza, a przecież tam jest zawsze socjuszka i krata. Daleko bardziej stosować by to należało do wizyt kapłanów u sióstr, gdzie nieraz wypada przesiadywać z siostrą sam na sam, bo inne obowiązkami są zajęte. Bez stanowczego zakazu kapłanom bywania w domach sióstr nie zapobiegnie się wszystkiemu. Zdarzały się wypadki, że przełożone były zmuszone zwinąć dom i przenieść gdzie indziej, dlatego, że bardzo przychylni kapłani, tak proboszcz jak wikary, ciągle u nich przesiadywali. Można by dodać, że jeżeli gdzie to tu należałoby się obawiać mankietnictwa, które z przesiadywania kapłanów u pobożnych sióstr się wyrodziło" (s. 146-147).