67. „Święci cierpieli spokojnie niesprawiedliwe krzywdy"

Zdanie to, zapisane w czasie rekolekcji 1871 roku (ND, 309), ściśle koresponduje z zapisem z rekolekcji 1873 roku: „Usłyszawszy wiadomość o mającej nastąpić nowej kasacie, uczułem się z jednej strony zbity, jak zwykle, z drugiej [bardziej gotowy] na te postanowienia surowszego życia. Po nauce w dzień Wszystkich Świętych oświadczyłem, że chcę być świętym z jakąkolwiek ofiarą dla przejednania Boga względem zakonu. [...] Po obiedzie, powróciwszy zziębnięty uczułem się i w postanowieniach ochłodzony, nie wiem, czy to z dobrego ducha, czy ze złego" (ND, 319).

Urzekająca jest szczerość w deklaracji błogosławionego Honorata dotycząca jego dążenia do doskonałości, do świętości. Deklaracja ta była wynikiem zarówno jego indywidualnego postępu w życiu wewnętrznym, jak i oddziaływania zewnętrznych znaków Opatrzności w jego więziennym położeniu, gdy stale żył w niepewności i podsycanej przez „ochranę" psychozie strachu. Właśnie w tymże 1873 roku dokonywano w Zakroczymiu upokarzających rewizji wśród uwięzionych tam kapucynów, oskarżanych o działalność „wywrotową", których główną „winą" było publiczne kultywowanie zakazanego przez zaborcę kultu Najświętszego Serca Jezusa. To Serce Jezusa wespół z Jego franciszkańskimi wielbicielami było wówczas znakiem sprzeciwu.

Błogosławiony Honorat był, jak wiadomo, realistą wybornym; wiedział, że jego uświęcenie w warunkach dotkliwej niesprawiedliwości dziejowej, musi zawierać zdwojoną dozę cierpień i ofiar nadzwyczajnych. „Kiedy nasz Boski Zbawiciel - pisał w liście okólnym pod koniec życia - mówił niegdyś uczniom swoim o śmierci strasznej, jaka Go czeka, Piotr święty, miłością uniesiony i z boleścią w sercu, odpycha myśl tę o cierpieniach Mistrza swego i woła: «Panie, nie przyjdzie to na Cię», a Pan mu na to: «Pójdź precz, szatanie! Bo nie rozumiesz, co jest boskiego, ale co jest ludzkiego» (Mt 4,10). Kto boskie rzeczy przyjmuje, ten krzyżem nie gardzi, ten na niego nie szemrze, bo wie, że krzyż to nadzieja jedyna, to jedyna droga do nieba, to jedyny środek uświęcenia, to źródło łaski wszelakiej, to sposób osiągnięcia najwyższego stopnia chwały niebieskiej" (LO, 435). Taka była wykładnia doskonałości świętego nadziei, nadziei zakotwiczonej całkowicie w Bogu.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz