„Należy pełnić wole Bożą w tym, co On chce, dlatego tylko, że On chce i tak, jak On chce. Oznajmia nam Bóg wolę swoją: 1. Przez przykazania. 2. Przez rady. 3. Przez przełożonych rozkazy. 4. Przez wewnętrzne natchnienia. 5. Przez różne zrządzenia Opatrzności. [...] Panie, naucz mnie czynić wolę Twoją, Panie, co chcesz, abym uczynił? [...] Gotowe jest serce moje" (ND, 322).
Błogosławiony Honorat jak gdyby doświadczył w innym w czasie próby Ogrójca. W nocy został - jak Chrystus - aresztowany i przewieziony do klasztoru w Zakroczymiu, który praktycznie został przemieniony na więzienie. To tylko my gładko wymawiamy zdanie o uwięzieniu i komentarz Honorata, że w najtrudniejszych sytuacjach „należy pełnić wolę Bożą". A Honorat był człowiekiem i bał się w tę pamiętną noc listopadową 1864 roku, także lękał się w bezsennych nocach za murami, podczas choroby. Zapewne często powtarzał zdanie Mistrza: „Ojcze, niech odejdzie ode mnie ten kielich" (Mt 26,36). Być może na swój sposób stylizował ewangeliczne wezwanie Jezusa, mówiąc: „Panie, jeśli to możliwe, niech odejdzie ode mnie to cierpienie, te udręki więzienne. Ale jeśli wolą Twoją jest, bym tu trwał, to mocno mówię: Amen, to znaczy po polsku: „niech się tak stanie".
Całe życie błogosławionego Honorata było rzeczywiście nieustannym wypowiadaniem ewangelicznej aprobaty swego tragicznego położenia: „On tak chce, dlatego że On tak chce i tak, jak On chce". Słowa te nie zawsze wypowiadał z radosnym sercem; bardzo często słowa te wymawiały jego wargi z boleścią. Tę postawę ofiarną przekazywał swym naśladowcom za murami w liście okólnym. „Najmilsze Siostry moje [...] Szatan ofiary swoje łudzi szczęściem świata, podaje kielich zatrutych rozkoszy. Ale Bóg krzyż podaje, bo w krzyżu niezliczone są skarby i uciechy ducha, i szczęście wiekuiste. Toteż święci przyjmowali go z radością i rozstać się z nim nie chcieli nigdy, i żyli, i umierali z nim i na nim. Cierpienia, walki, pokusy, oschłości, prześladowania, głód i niedostatek, przeciwności wszelkiego rodzaju, to ich chleb powszedni" (LO, 435).
Błogosławiony Honoracie! Jakże Ci było ciężko w twoim zakroczymskim i nowomiejskim ogrójcu, skoro anioł z nieba nie zstąpił, żeby Cię pokrzepić. Brałeś na siebie winy naszych praojców i składałeś ofiarę cierpienia za wolność naszą i wolność Twojej Ojczyzny.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz