86. „Przez wszystko chwalić Boga, przez wszystko kochać Go"

„Przez wszystko chwalić Boga, przez wszystko kochać Go, przez wszystko kochać Go, przez wszystko służyć Mu" (ND, 403) Odczytujemy w tej rekolekcyjnej nocie z 1896 roku poszerzoną wykładnię głównego hasła św. Franciszka z Asyżu, będącego dewizą jego zakonów: „Deus meus et omnia" - Bóg mój i wszystko moje". Kluczowym słowem jest w tym powiedzeniu Bóg, definiowany jako Pan całego świata. Jeżeli więc rzeczywiście uznaję Boga za absolutnego Pana, który kieruje każdym moim krokiem, to logicznie rzecz biorąc mam absolutną gwarancję, iż jest on także absolutnym Rządcą mego życia. Można sobie wyobrazić, jak Biedaczyna z Asyżu w szlachetnie aktorskiej pozie z rozciągniętymi szeroko rękami wołał: „Miłość nie jest kochana", komentując te słowa zdziwionym słuchaczom, że tak śpiewa dlatego, iż jest wewnętrznie wolny, wolny od grzechu. Tak cieszy się każdy grzesznik odchodzący od kratek konfesjonału po szczerym wyznaniu grzechów i okazaniu prawdziwego żalu za dodatkowe poniżanie Miłości na Krzyżu.

Franciszkańska radość doskonała bywa testowana za pomocą istniejącej w grzeszniku pokory. Każda bowiem przeciwność zewnętrzna jest sprawdzianem jego prawdziwego stopnia wiary, nadziei i miłości, a przeciwności zewnętrzne nie mogą zakłócić wewnętrznego spokoju ducha dziecka Bożego, tym bardziej naśladowcy Patriarchy z Asyżu. W notach rekolekcyjnych pisanych pięć lat wcześniej, w 1891 roku pisał ojciec Honorat: „Rdzeń Ewangelii, to duch seraficzny, życie połączone, najwyższe ubóstwo, wzgarda świata najwyższa [pokora], gołębia prostota, dar modlitwy i nauczania" (ND, 391). Wyznanie to jest oczywiście poszerzoną wykładnią dewizy: „Bóg mój i wszystko moje". Ten „rdzeń Ewangelii" pragnął zaszczepić błogosławiony Honorat swym ukrytym wspólnotom. W opracowanych przez niego założeniach życia ukrytego, ten „duch seraficzny" miał być zaczynem przemiany świata, w którym Opatrzność ich postawiła. I tak jak św. Franciszek z Asyżu, wędrowny trubadur Pana Boga, zaczął swą misję od dosłownego zachowania ubóstwa i nie został nawet kapłanem, a przecież „niechcący" (przyczynił się) do zlikwidowania średniowiecznego feudalizmu i został pierwszym człowiekiem renesansu (ks. Janusz S. Pasierb). Założone przez ojca Honorata ukryte zgromadzenia franciszkańskie miały wzorem Biedaczyny z Asyżu zmienić i przetworzyć polskie życie religijne w czasach narodowej niewoli.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz