91. „Proś o łaskę szukania"

„Doskonałość i umartwienie wymaga, żeby wszystko było kierowane jak w Człowieczeństwie Chrystusa" (ND, 426). Ta refleksja rekolekcyjna zapisana w 1905 roku jest poszerzoną kontynuacją myśli rozwiniętej w medytacji nad człowieczeństwem Chlystusa, o któiym była mowa w poprzednim (89) rozważaniu. Humanizm ewangeliczny nie polega na jednorazowym olśnieniu czy zafascynowaniu Człowieczeństwem Chrystusa, ale jest stałym, wytrwałym i konsekwentnie realizowanym zadaniem. Albowiem: Jeśli kto chce iść za Mną, niech się zaprze samego siebie, niech co dnia bierze krzyż swój i niech Mnie naśladuje" (Łk 9,24).

Błogosławiony Honorat nie tylko w sobie poszukiwał codziennie Boga Ukrzyżowanego, ale również wytrwale poszukiwał ludzi szukających Królestwa Bożego w zawiłych meandrach życia codziennego. W takim codziennym poszukiwaniu w konfesjonale wynajdywał jednostki zdolne i gotowe do heroizmu. Wielogodzinną pracę niekiedy poświęcał osobom pełnym zapału wewnętrznego i wytrwale wskazywał im drogę do realizacji tej Bożej gorliwości. Mimo całkowitej izolacji od świata zewnętrznego potrafił dostrzec potrzeby poszczególnych środowisk i stanów społecznych i tam kierował odnalezione w konfesjonale dusze. Wiedział, że zniewolony Kościół w podbitej Ojczyźnie potrzebuje ukrytych przywódców ducha, potrzebuje wychowawców, nauczycieli, uczciwych handlowców. Wynajdywał u kratek konfesjonału osoby charyzmatyczne z wyższych sfer społecznych i posyłał je z orędziem ewangelicznym na zaniedbaną polską wieś, do miasteczek, szpitali, szkół; posyłał do biednych, zagubionych, zaniedbanych. I tym „spowiedniczym kanałem" wypływała gorliwość apostolska na niespotykaną dotąd skalę.

A za wybranymi przez błogosławionego Honorata Szaleńcami Bożego Apostolstwa poszły tysiące dusz gorliwych i wzajemnie się zagrzewających do szarych, anonimowych poświęceń. Poszukując z apostolskim zapałem umęczonego Chrystusa w biednych, nie zapominały o codziennym doskonaleniu się wewnętrznym, to znaczy o szukaniu Królestwa Bożego w sobie. W modlitwach nie prosiły o mistyczne wzloty, lecz „o łaskę prawdziwego człowieczeństwa, o zrozumienie jego istoty" (ZG, 37).