DZIEŃ CZTERNASTY
Fiat - Magnificat - Stabat
Oto wielka tajemnica Bożej Opatrzności. Bóg postanowiL przed wiekami zbawić świat ofiarą jednorodzonego Syna swego, ale do wypełnienia tej ofiary potrzebował najpierw ze strony naszej ofiary [...].
Potrzebował On ofiary serca czystego i całkiem miłości Jego oddanego, potrzebował ofiary duszy niepokalanej i gotowej poświęcić się na wszystko, co do tego dzieła potrzebnym być mogło. I taką to właśnie ofiarę spełniła [...] Niepokalana Panna [...].
W tej ofieRZe Najświętszej Maiyi zawierało się wszystko, co potem przejść musiała. Poświęcenie się na życie w panieństwie, na życie w ubóstwie, na życie w posłuszeństwie, na wygnanie z ziemi ojczystej, na prace, trudy domowe i na współumieranie z Synem swoim pod krzyżem (Pisma, t. 12, s. 445).
Wypracowanie w żmudnym trudzie ewangelicznego wzorca świętości, opartego na ideach nazaretańskich, koncentrowało się w przekonaniach bl. Honorata w postaci prostego, nadającego się dla zwykłych chrześcijan elementarza. W życiu czynnym i apostolskim nic ma po prostu czasu, nic ma też lokalowych możliwości na poszerzenie i ugruntowanie intelektualnej refleksji. Zgromadzenia honorackie w ukryciu były pozbawione komfortu lokalowego, organizacyjnego, także porządku dziennego. Dlatego też bł. Honorat wybierał ze skarbca biblijnego i patrystycznego słowa-hasla, dobierał wyrazy zawierające szczególny ciężar gatunkowy w życiu wewnętrznym chrześcijanina obarczonego pracą zawodową i licznymi obowiązkami. Były to słowa - klucze, uruchamiające uwagę, poszerzające wyobraźnie i skojarzenia wewnętrzne.
Maryjne "fiat - niech się tak stanie", wypowiedziane Archaniołowi Gabrielowi podczas zwiastowania, stało się wyrazowym znakiem potwierdzenia chrześcijańskiej zgody na wszystkie „zwiastowania", które od Najwyższego otrzymują ludzie. Zgoda na wszystko, co mi Bóg objawia w modlitwie, rozmyślaniu, podczas Eucharystii. „Niech się tak stanie".
Ojciec Honorat dbał szczególnie, by jego „służki", „sercanki", czy „wspomożycielki" potrafiły w każdej sytuacji swego życia nastawiać duchowe ucho na głos Boga i odpowiadać ewangelicznym „fiat", niech się tak stanie. Najważniejsza jest tu oczywiście codzienna gotowość na świadome wykonywanie wymodlonych celów postępowania życia. W warunkach życia ukrytego, w sytuacji społecznego zaangażowania, należało w sposób szczególny, zdecydowany posługiwać się krótkim potwierdzeniem, że naprawdę wypełnia się Bożą wolę przekazywaną przez przełożonych, przez ludzi Kościoła. Honorackie „fiat" wymagało precyzyjnego odczytywania Bożych znaków czasów. Zgoda na rozkaz z góry nie mogła być bezmyślna. Wypowiadając nazaretańskie „fiat", należało pamiętać o biblijnym, hebrajskim hetman, „amen" - czyli: „niech się stanie, co chce Najwyższy", który Jest.
„Jakże szczęśliwe jesteście - pisał ojciec Honorat do sióstr z okazji święta Ofiarowania Najświętszej Maryi Panny - że to na was maluczkie, słabe i nędzne to szczęście przypadło, iż w tym opłakanym stanie zepsutego świata, wśród takich ruin duchowego życia na całej prawie ziemi, zostałyście wybrane przez dobroć boską do spełnienia takiej ofiary. Że Bóg jak zwykle, tak i teraz uczynił, iż zakrył te rzeczy przed wielkimi i mądrymi tego świata, objawił je wam, maluczkim [...]. Jak wdzięczne powinnyście być za to Bogu, że wam dał łaskę wstąpienia na tę samą drogę, na jaką wezwał przed wiekami Niepokalaną naszą Panią i Matkę, i że nam pozwolił złożyć te same obietnice i śluby i żyć podobnie jak Ona w czystości, ubóstwie i posłuszeństwie. Że wam dal naśladować Ją we wszystkim" (Pisma, t. 2, s. 446-447).
Poświęcenie i ofiara są punktem wyjścia każdego życia doskonałego. Ochotnego jednak dawcę Bóg miłuje. Cierpienie bowiem nie może być cierpiętnictwem. Ciężar ofiary nie może kończyć się rozgoryczeniem. Naśladowca Chrystusa i Maryi winien być odważny, ale i spokojny, zrównoważony. „Fiat" razem z „amen" należy wypowiadać wespół z „Alleluja" - Chwalmy Pana. Codzienne „Fiat", „Alleluja" i do pracy...
I w tym wymiarze w myśli ascetycznej bl. Honorata znajdowało się odwołanie do Maryjnego „Magnificat". Radosne „Wielbij, duszo moja, Pana", jest nie tylko dalszym ciągiem „Fiat", ale jest słownym potwierdze¬niem zgody na ofiarę radosną, świadomą, ochotną.
Strofy biblijnego „Magnificat" z najwznioślejszą: „Wywyższył pokornych..." stanowią boskie wsparcie dla ludzkiej potrzeby uznania; są Bożą aprobatą wyrzeczeń. Maluczkich, ubogich i prostych, i nieumiejętnych, i upadających często wybrał Bóg do opuszczenia świata i poświecenia się Jemu. „Nie bójcie się prześladowań od bliskich i obcych, i od przewrotnego świata, bo to jest szczególną cecha prawdziwych sług Bożych [...]. Nic trwóżcie się wreszcie żadnymi rozterkami, jakie szatan miedzy wami od czasu do czasu stara się rozbudzić, boć to znane jego sztuki, jakimi chciałby zrujnować dzieło Boże. [...]. Nic bójcie się wreszcie i waszych wad i upadków, które dla upokorzenia waszego Bóg zsyła" (Pisma, t. 12, s. 447-448). W ostatecznej perspektywie poświecenia i ofiary naśladujących maryjny wzorzec postępowania jest oczywiście ofiara zupełna, całkowita - krzyż. Jeżeli niekiedy nie można go unieść, to i po ludzku upadając - tak jak On na Drodze Krzyżowej - trzeba przy krzyżu wytrwać. Wyraża to krótki czasownik czasu przeszłego: „stabat" - stala, współcierpiala. ..Stabat Mater Dolorosa..." jest tu pierwsza strofa śpiewanej do dziś sekwencji napisanej w XIII w. przez franciszkanina Tomasza z Celano.
Błogosławiony Honorat we wspomnianym liście pisał:
...O jedną rzecz starać się wam potrzeba, to jest, aby ofiara wasza była zupełna. Abyście całym sercem Bogu się oddały, aby nie było wśród was żadnego wahania i jakby przechylenia się między Bogiem a światem.
Abyście wiernie spełniały obietnice wasze i śluby. Abyście mężnie znosiły następstwa świętego ubóstwa. Abyście nic przykrzyly sobie w waszych pracach, i nie ustawały w nich, pamiętając, że dla Niego pracujecie. Ufajcie zawsze, że On to wszystko przyjmie jako doskonalą serc waszych ofiarę i raczy użyć tego na pożytek bliźnich waszych i ku rozszafowaniu obfitszych owoców Odkupienia" (Pisma t. 12, s. 448).
Taki był maryjny „kodeks" teologii ziemskiej ojca Honorata. Trzy słowa Najświętszej Maryi Panny: Fiat - Magnificat - Stabat, ogarniały ideę życia ukrytego, życia „małomównego" jak życie Służebnicy Pańskiej w Nazarecie, Galilei i Samarii, na Golgocie w Jerozolimie i w misji apostolskiej Jej naśladowców na polskim Mazowszu, Podlasiu czy Wołyniu.
Do przemyślenia, do przemodlenia, do zapamiętania
Być ukrzyżowanym, to znaczy mocno przybić się do woli Bożej gwoździami bojaźni, nadziei i miłości.
Gdy Bóg zsyła utrapienie, to z pewnością nowa laskę gotuje, a im większa laska, tym większa próba bywa.
Nie żałuj tego wszystkiego, co ci Pan Jezus zabrał, ale proś, żeby jeszcze i ciebie wziąl do siebie.