G. Bartoszewski: Rekolekcje z bł. Honoratem (8)

DZIEŃ ÓSMY

„Ogień przyniosłem na świat..."

Przyszedłem ogień puścić na ziemię, mówił Zbawiciel, a czegóż chcę, jedno, aby byL zapalon (Łk 12,49). Przez ogień rozumiał Pan Jezus ów zapal święty, przez który by ludzie nie tylko do czynienia dobrze, ale i do porywania się na wielkie rzeczy mogli być pobudzeni. Dlatego to Duch Święty zstąpił na apostołów w postaci ognia, którym napełnieni poświęcili się ochoczo na prace, utrapienia i niebezpieczeństwa, nie tylko niczym się nie trwożąc, ale zawsze weseląc się w Panu. Duch pierwszych chrześcijan był także duchem zapału. [...}. „Kiedyż to Kościół widział chrześcijan prawdziwie godnych tego imienia? Wtenczas, kiedy byt prześladowany, kiedy na wszystkich słupach czytano straszne wyroki na jego dzieci, kiedy na szubienicach i placach publicznych męczono je i zabijano za wiarę. Wtenczas to żyli na ziemi prawdziwi chrześcijanie [...]. Pobożność ich była szczera, nie umiała jeszcze stosować się do świata, frytnarczyć pozorami na cześć królestwa ciemności" (PTA IX, s. 35-36).

W wieczornym zamyśleniu rekolekcyjnym w kamedulskiej pustelni pali się świeca, przy której Blogoslawiony Honorat zgłębia myśl Mistrza: „Wy jesteście światłem świata. Nie zapala się światła i nie stawia pod korcem" (Mt 5,14-15). Światłość jest znakiem świętości, symbolem ofiary. Czy tak ma wyglądać moje życie w powołaniu zakonnym? Przecież teraz właśnie ta świeca pali się dla Najwyższego, w kamedulskiej samotni; jest dla ludzi niewidoczna. Tajemnica Trójcy Świętej ukryta jest w świecy: Bóg Ojciec jest znakiem Ognia, zapalony knot jest „językiem ognia Ducha Świętego", a wosk ofiara odkupieńczą Syna Bożego. Misterium trcmendum, Misterium fascinosum. Przez świecę widać „krzak gorejący", z którego przemawiał Najwyższy, wręczając Mojżeszowi kamienne tablice z dziesięciorgiem przykazań. Dlaczego właśnie żar, dlaczego popiół jako skutek darów ofiarnych?
Bądź uwielbiona, Trójco Święta, za dar światła, którym oświecasz ciemności i zakamarki mego wnętrza i jasnym płomieniem wzywasz do czujności, wskazujesz kierunek, uwydatniasz konieczność całopalnej ofiary.

„Chcę być świętym", tzn. świecić innym, świecić braciom i siostrom.
Motyw ognia, żaru, płomienia to stały składnik ponadczasowej literatury mistycznej. W Księdze Izajasza jest to rozżarzony węgiel, który anioł ujmuje w wielkie szczypce i oczyszcza nim usta Proroka (por. Iz 6,1-8).
I przywodzi ojciec Honorat w wyobraźni nauczanie sztuki kaznodziejskiej. Przypomina szczegółowe zasady sztuki retoryki, której nauczał w warszawskim klasztorze, gdy seminaria zamknął zaborca.

„Nie możesz nikogo przekonywać, jeśli sam nie jesteś przekonany, tak jak nie możesz słuchacza zapalić do czynu, do działania, do apostolstwa, jeśli sam nie będziesz płonął".
O Panie, który w pierwszych dwóch dniach stworzenia wydobyłeś światło z ciemności, daj mi moc światła...
Oświeć mi umysł, bym nie zboczył z wyznaczonej przez Ciebie drogi do wieczności. Opiekuj się moim rozsądkiem przy wyborze lektury, czytań rozpalających mój Logos, „Słowo, które stało się Ciałem" (J 1,14). Światło jest mi wówczas potrzebne szczególnie, gdyż wzywasz mnie, Panie, bym był przewodnikiem dusz...
A więc każesz mi rozświecać umysły ofiarne ukrytych w rzeczywistości ziemskiej dusz. To znaczy, że mają być rozpoznawane przez bliźnich nie po zakonnym stroju, który wyróżnia je w życiu publicznym.

Mają być rozpoznane po ogniu zapału, zapału w oczach, które dostrzegają nędzę w ciemności życia. Te płonące ogniem Bożym słabe istoty, które mi powierzyłeś, mają w szarzyźnie życia wskazywać Ciebie! I z Twoich ust pojawią się gorące słowa zachęty, ofiary, poświecenia Twoich ukrytych zgromadzeń. I czujesz te rozgrzane w ogniu miłości dłonie, które otulają zmęczone, smutne, głowy zagubionych, opuszczonych, bezdomnych.
Świętość jest logicznym, choć mistycznym ciągiem zapalanego światła świecy od innej palącej się świecy. Jeżeli płomień przygasa na wietrze, trzeba go otoczyć dłonią, pilnować. Dolewać oliwy do lamp, jak ewangeliczne panny mądre, które zatroszczyły się o paliwo podtrzymujące ogień.

- Gorliwoć o dom Twój pożera mnie" (Ps 69,10).
„Gorliwość święta nie powstrzymuje nigdy działania Ducha Świętego swoją nieroztropnością". Łaska Boża nie znosi natury, lecz ją uszlachetnia. Bóg daje laskę, którą pracą trzeba pomnażać.
„Gorliwość święta nie szuka chciwie okazji do heroicznych czynów". Najtrudniejsza jest codzienność szara, przyziemność pozbawiona efektów. Dlatego chcemy czegoś nadzwyczajnego, błyskotliwego, czegoś, co nami wstrząśnie...
Gorliwość jest „silą żywotną, nieustannie działającą, wywierającą na duszę wpływ spokojny i jednostajny". Bądź wierny, regularny, wytrwały, harmonijny...
„Gorliwość święta tchnie wszędzie powabem i wdziękiem czystej i pięknej miłości..."

Gorliwość w życiu ukrytym nie może być brzydka, nieatrakcyjna, nieporządna. Zapał Chrystusowy winien być atrakcyjny, choć nie wrzaskliwy.
Gorliwość „umie nagrodzić czas stracony bez ujmy zwykłym, codziennym obowiązkom i bez gwałtownego pośpiechu". Nie można od siebie wymagać za wiele. Nie należy się dziwić, że coś nie wychodzi. I siebie, a nie tylko bliźnich należy znosić, tolerować.
„Dusza gorliwa to zwierciadło, na którego czystym krysztale Bóg, wieczność, niebo są jakby odbite". Być zwierciadłem dla innych, to znaczy tak postępować, by inni w naszym odbiciu mogli znaleźć bodźce do poprawy swojego oblicza, chrześcijańskiego wizerunku.
„Gorliwość - jest to coś starożytnego, jest to pamiątką pustyń chrześcijańskich, starożytnych klasztorów".

„Tak piękna jest ta święta gorliwość i tak boskim czarująca wdziękiem, że chciałoby się na klęczkach cześć boską jej oddać" (PTA IX, s. 240-241).
Gorliwość bł. Honorata, poświadczona niezliczo¬nymi ćwiczeniami podtrzymującymi święty zapał, była pomnażana światłem oliwnej lampki wiecznej, płonącej przy Tabernakulum. Bardzo często błogosławiony klękał przed Eucharystycznym Chrystusem, aby potem płonąć seraficznym ogniem.

Do przemyślenia, do przemodlenia, do zapamiętania

Gorliwość nie polega na wrażliwości, ale na wierności.

Trudno uczyć się musztry, jak armaty stoją na wałach wymierzone i lonty zapalone, trzeba w imię Boga iść do walki i pracy.

Czym są promienie przy słońcu, czym kanały przy źródle, czym podczas ognia wiatr roznoszący płomienie, tym wobec chwały Bożej jest święta gorliwość.