Do adresatek niezidentyfikowanych (3)

(Nowe Miasto, po 19.11.1893)

To, czego rzadko doznajesz, jest dowodem, że wszystko to, co przechodzisz na modlitwie, podoba się bardzo twemu Panu, ale nie chce Cię zbyt często nawiedzać, aby nie pozbawiać większej zasługi. Tak właśnie piszą biegli w tej sztuce, że kto się dobrze modli, to nie ma przeświadczenia ani poznania tego, że się modli. Możesz poprzestawać na pozostawaniu w obecności Bożej bez żadnej oznaki zewnętrznej, jest to bardzo miła Bogu modlitwa; którą mistycy nazywają otium contemplationis. Warto, żebyś przeczytała kiedy jaką teologię mistyczną, dużo byś tam skorzystała, zapytaj się Matki, to Ci poradzi, jaką. Niższa część duszy jest ta, w której namiętności cielesne działają, a wyższa, gdzie rozum na wierze oparty i wola rozumna działa.
Czyż możesz pytać o to, czy Ci nie przestanę służyć? Im większą ofiarę z siebie robisz, tym większe masz prawo do tego i zawsze możesz bezpiecznie z ufnością udawać się, a ja sobie za szczęście poczytam, że będę mógł służyć duszy tak bardzo od Boga ukochanej i uprzywilejowanej. Mam krzyż duży, który mi się dostał po O. Franciszku, który jestem gotów dać Ci. Mam drugi bardzo wielki, chyba więcej jak łokieć ma, prześliczny, sprowadzony dla mnie z Rzymu i na który bez łez patrzeć nie można; i tego bym nie żałował, ale to wielki ambaras z jego przewiezieniem, w trumience był przesłany i teraz by za późno było go pakować. Który wybierzesz i kiedy zechcesz, to Ci go przyślę. (-).
Niech Cię Bóg błogosławi na wszystko i we wszystkim.