Do adresatki niezidentyfikowanej (1)

Nie trzeba wymagać od siebie rzeczy niepotrzebnych. Wcale nie chodzi o to, aby zawsze weselić się w duchu i doznawać swobody, bo dusza musi różne koleje przechodzić, aby była ugruntowana w pokorze. To, że poznajesz swoją nędzę i niedołęstwo duchowne, więcej znaczy, niż gdybyś była ciągle uniesiona w duchu, z czego by się rodziło próżne wyobrażenie o sobie. Bądź więc spokojną.
Słusznie, że ufasz, iż Ci Bóg w obowiązku dopomoże, skoro Ci sam go wyznaczył. Z dziećmi trzeba być bardzo ostrożną. Jest to ogólna zasada, że nigdy z dziećmi pieścić się nie można dlatego, że są milsze, bo to je psuje i w drugich rodzi zazdrość i niechęć i do kierowniczki, i do dziecka uprzywilejowanego. Nawet pocałować dziecka nie można dla przyjemności, tylko wtedy, gdy dobro jego tego wymaga. Jeżeli zaś rzeczywista potrzeba wymaga, wtedy nie jest to winą, co się czuje mimo woli, ale trzeba w sercu to sobie obrzydzać, mówiąc: Boże, ja tego nie chcę, ja się tym brzydzę, ja wolałabym umrzeć, niż Cię obrazić itp. Niech Cię Bóg utwierdza i błogosławi.