Nie trwóż się o stan twej duszy, nie jest to upadek ducha, ale przejście zwyczajne, w którym daleko więcej okazuje się wierność duszy, gdy spełnia wszystko pomimo wstrętu i oschłości, niż gdyby się czuła zapalona. Największą winą twoją to smutek, którego tak bardzo nie lubił św. O. Franciszek, który nigdy nie powinien być w służebnicy Pańskiej.
Nie ma potrzeby tak ciągle zwracać uwagę przełożonej, ale trzeba pilnować, aby kapituły się odbywały, bo to ćwiczenie bardzo ważne. Dobrze, że się rachujesz z miłości i słodyczy, bardzo Ci zalecam to ćwiczenie. Niech Cię Bóg pociesza, utwierdza i błogosławi. Bardzo wielką pociechę mam z tego, co słyszę o Was.