List do Izabeli Motylowskiej

Nie dosyć jest ufać, moja dobra i Czcigodna Pani, ale trzeba gorąco miłować Serce Jezusa za to wszystko, co w niej uczyniło. Czy Pani nie wie, że On w tym głównie zakłada swoją chwałę, aby tam, gdzie obfitowała nieprawość, tam też i obfitowała łaska. Że z błądzącego Augustyna zrobił orała miłości i wielkiego doktora Kościoła; że z prześladowcy Pawła zrobił naczynie wybrane i zachwycał go do trzeciego nieba; że z Magdaleny uczynił najgorętszą miłośnicę, że po zmartwychwstaniu raniutko najpierwszej się jej objawił i chciał, aby to zapisane było w Ewangelii, że uczynił to tej, z której siedmiu szatanów wypędził. Wszystko to czynił dlatego, aby wiedzieli wszyscy, że najwięcej sobie ceni dusze, które z miłości ku Niemu z ciężkich grzechów powstały. To są tryumfy Jego najdroższe.

Niech Panią Bóg błogosławi i zachowuje jak najdłużej tak dla swej rodziny, jak też aby oglądała jeszcze większe cuda Boże, które po przejściu tych smutnych czasów okażą się na ziemi, i niech jej da wytrwanie w służbie swojej i gorącej miłości do końca. Módlmy się wspólnie o miłosierdzie Boże nad światem do Najsł. Serca Jezusa.

Sługa w Chrystusie
ks. Honorat kap.