53. „Uczułem się pochwycony przez szatana"

„Uczułem się pochwycony przez szatana przez pożądliwość ciała, oczu i pychę żywota. Są to ponęty, przez które niebacznych ściąga w swoją sieć, sidła, w które ich łowi, pęta, którymi ich wiąże" (ND, 269). Zapis o szatanie zastawiającym pułapki na wierzących sąsiaduje blisko w dzienniku z adnotacją o wzniosłości życia ukrytego apostolstwa. Czyżby refleksje o pokornym ukryciu i rozważania o wysublimowanym działaniu apostolskim opartym na ewangelicznej zasadzie: „Niech nie wie prawica, co czyni lewica" (Mt 6,3) miały w sposób specjalny uwrażliwić dusze wspinające się na Górę Ośmiu Błogosławieństw na czujność wobec szatana, „który jak lew ryczący krąży szukając kogo by pożreć"? (l P 5,8). Jest zrozumiałe, że w przytoczonej refleksji błogosławionego Honorata znajdujemy proste odwołania do prawd katechizmowych o skutkach grzechu pierworodnego, który człowiek za namową szatana wprowadził do duszy głębokie zaburzenie w ludzkiej cielesności, która została oddana w niedolę pożądliwości.

Szatan jest upadłym Aniołem, duchem przewyższającym inteligencją najbardziej rozumnego człowieka. Stwierdzenie to warto przypominać sobie, analizując uważnie scenę kuszenia Jezusa na pustyni po Jego czterdziestodniowym poście (por. Mt 4,1-11). Ta ewangeliczna scena wskazuje na podstawową taktykę szatana, który w pokrętnych słowach, zwanych w języku ludzkiej logiki jako „sofizmaty", atakuje sferę popędową człowieka. Jest ona zlokalizowana bardziej w podświadomości człowieka, niż w jego sferze świadomości. Szatan dlatego zaczyna swój atak na człowieka od podświadomości, ponieważ jej ucisk na sferę świadomości uruchamia paraliżujący wolę lęk i strach.

Wzniosły model honorackiego życia ukrytego był szczególnie narażony na ataki szatana. Idea bowiem pokornego życia w ukryciu stanowiła specjalne wyzwanie dla pychy szatana; na Założyciela i jego naśladowców w świecie skierował Kusiciel szczególny atak. Wprowadził nawet w szeregi formujących się wspólnot honorackich sporo zamieszania, a samego Założyciela wystawił na wielką próbę zniesławienia w opinii publicznej, tak wśród duchowieństwa w kraju jak i za granicą u rzymskich władz kościelnych. W najcięższym jednak ataku szatana na dzieło ojca Honorata został on pokonany pokorą Założyciela, który bez wahania poddał się woli Kościoła, bo „spodobało się Panu zmiażdżyć go cierpieniem" (Iz 53,10).

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz