Błogosławiony Honorat wiedział, że największą zagadką życia ludzkiego jest cierpienie, zwłaszcza cierpienia niewinnych dzieci. Wiedzę tę pogłębiała jego osobista sytuacja więźnia sumienia odciętego przez zaborcę od życia publicznego. W swej samotni za murami pisał w dzienniku: „Zabierz ode mnie słuch, wzrok i mowę, rozum i pamięć, zdrowie i życie, sławę moją, którą z najwyższą rozkoszą zawsze Ci ofiaruję, pragnąc być od wszystkich wzgardzonym. Ale pamiętaj, że ani jednego krzyżyka nie podejmuję się znosić bez Ciebie..." (ND, 180).
Przygnieciony krzyżem cierpienia zakonnik pragnął ofiarować swoje osobiste udręki dla cierpiących współziomków. Pragnął być polskim Cyrenejczykiem, który pomagał cierpiącemu Jezusowi, wpisanemu w życie swych wyznawców. W zamyśle ojca Honorata nowy Szymon Cyrenejczyk miał dostąpić zaszczytu świadomego niesienia krzyża jako współpracownik cierpiącego Chrystusa. Nie było łatwym zadaniem wytłumaczyć wierzącym Polakom w niewoli zdanie ewangeliczne „Kto chce iść za Mną, niech weźmie krzyż swój i naśladuje Mnie" (Mk 8,34).
Rolę ewangelicznego Cyrenejczyka błogosławiony Honorat powierzył swoim ukrytym apostołom i apostołkom, którzy w dyskretny sposób mieli ukazywać - jak przed laty św. Franciszek z Asyżu - miłość krzyża w postaci najżywszej i najgorętszej miłości bliźniego. Ten ideał został wpisany w ustawy wszystkich zgromadzeń honorackich. W liście okólnym pisał: „Ofiara Pana Jezusa raz uczyniona, co dzień się na ołtarzach ponawia i trwa na wieki, ale owoce tej ofiary nie zawsze w równej mierze udzielają się światu. Ile razy świat się bardziej od Boga oddala, tyle razy Zbawiciel pragnie tę ofiarę jakby obfitszą uczynić, ale zawsze potrzebuje do tego ofiary ze strony ludzi. [...] On potrzebuje ofiary serc czystych, ofiary dusz całkiem Jego miłości oddanych, gotowych na wszystkie prace i poświęcenie. [...] Takie tylko dusze potrafią nakłonić Pana Jezusa do wylania na to społeczeństwo, w którym żyją, obfitych owoców Odkupienia" (LO, 445-446). Tak się wypełnia tajemnica naszego Odkupienia; przez cierpienie, ofiarę i krzyż uczestniczymy w Męce i śmierci Chrystusa; w utrapieniach „dopełniam tego, czego nie dostaje utrapieniom Chrystusowym" (Koi 1,24).
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz