Do M. Anieli Godeckiej (14)

Niech Cię Bóg błogosławi na przyjmowanie sióstr i na rozszerzanie chwały Bożej. Porzuć troskę o swą duszą w Serce Jezusa, a sama najmij się duszami. Z całego serca błogosławię na spisanie zapatrywań i pragnień co do Zgromadzenia i bardzo ciekawy ich jestem.
Pan Jezus widzi Cię godną do dźwigania swego krzyża i do picia z tego kielicha, z którego sam pić raczył. Nie smuć się niepowodzeniem z rodziną czy Ci nie mówiłem słów Zbawiciela, że nie ma proroka w ojczyźnie? Czyż masz boleć nad tym, że Cię spotkało to samo, co Jego? Uważaj to sobie za naukę, że Bóg chce, abyś tylko modlitwami swych bliskich ratowała, a zresztą poprzestawała na tej rodzinie, którąś sobie z woli Bożej i dla Boga obrała, a którą św. Franciszek chce, aby więcej kochać, niż matka rodzone dziecko miłuje.
Nie trap się także innymi przeciwnościami, bo one zawsze były objawem dzieł Bożych, dlatego więcej by wypadało się niepokoić, gdyby ich nie było, a same powodzenia tylko, bo to byłoby dowodem, że albo to jest dziełem ludzkim, albo że Bóg Cię nie widzi dość usposobioną do noszenia swego krzyża i zjednoczenia ze Sobą. Modlę się i proszę Boga, aby Ci dał wytrwałość i potrzebną roztropność w każdej sprawie, którą dla Boga przedsięweźmiesz. Jak ja mogłem zganić kapliczkę (w sercu), kiedy św. Franciszek ją zalecał, nie zrozumiałaś mnie chyba. Rób to z błogosławieństwem Bożym.
Boże, błogosław.