W konfesjonale o. Honorat spotyka gorliwe penitentki,
szukające możliwości większego zaangażowania w sprawy religii. Liczne kobiety
pytają o możliwość wstąpienia do klasztoru, o pozwolenie na śluby. Honorat nie
wie, co robić: „klasztorów nie ma, dokąd i jak te dusze kierować? Módlcie się
wraz ze mną o światło i pomoc Bożą, abym wiedział, co czynić mam”.
Tak zrodził się pomysł zgromadzeń ukrytych przed światem,
konspiracyjnych, bezhabitowych. Swój pomysł tak tłumaczy: „Zbawiciel wiódł
życie ukryte przed światem, nie znany był prawie nikomu ze swego Boskiego
posłannictwa i poświęcenia się Bogu”.
Życie prawdziwie
katakumbowe
Wreszcie w 1874 r. gromadzi potajemnie cztery osoby,
które postanawiają poświęcić swe życie Bogu – powstaje wspólnota Posłanniczek
Królowej Serca Jezusowego. Pierwsza siostra wspomina: „Życie nasze było
prawdziwie katakumbowe”. Śluby złożyły przed ołtarzykiem w małym pokoju, przy
zamkniętych okiennicach. Prześladowania religijne się nasilały: podwojono
liczbę żandarmów pilnujących klasztoru, którzy liczyli osoby przychodzące do
kościoła, strzegli cmentarza. Policja wkraczała do prywatnych mieszkań, w
których gromadziły się trzy lub cztery osoby, oskarżając zebranych o przynależność
do nielegalnych zgromadzeń. Tymczasem do posłanniczek przyłączały się kolejne
kobiety. Były to głównie nauczycielki, które na zewnątrz nie odróżniając się od
zwykłych kobiet, w ukryciu prowadziły życie duchowe. Potajemne zgromadzenie
rozrastało się. Po 20 latach siostry prowadziły siedem szkół i internatów dla
1340 uczennic! Stworzyły też własną szkołę pedagogiczną.
Robotnice,
krawcowe, służące
O. Honorat krzewi również oświatę wśród ludu – rozdaje książki,
broszury. Świadkowie wspominają, że „lud rozchwytywał te książki i z
ciekawością czytał”. Kapucyn stwierdza, że „inteligencja jest obojętna na
religię. Lud zaś polski jest bardzo religijny z natury”. Do konfesjonału w
Zakroczymiu przybywa wiele robotnic, córek rolników, krawcowych, służących.
Pojawiają się kolejne powołania, a klasztorów nie ma. Kapucyn stara się
zorganizować kobiety w różne kółka, złożone z przedstawicielek danego zawodu,
które stają się zaczątkami nowych zgromadzeń. Kolejne zgromadzenie to Służki
Maryi Niepokalanej, mające umożliwić dziewczynom na wsi dostęp do życia
zakonnego bez opuszczenia własnego środowiska. Jeszcze za życia o. Honorata
liczba sióstr wzrosła do czterech tysięcy!
Fabryki zmieniły
swe oblicze
Kolejne były martanki, założone do opieki nad ubogimi
pielgrzymami, którzy przybywali do kapucynów odbyć spowiedź i nie mieli gdzie
się zatrzymać. Zaczęły więc siostry tworzyć gospody chrześcijańskie. Do opieki
nad starcami i chorymi powołano Córki Matki Bożej Bolesnej, które z czasem
zrezygnowały z życia ukrytego i założyli habity, przekształcając się w
istniejące do dziś siostry serafitki. Z warszawskiego przytuliska założonego w
środowisku Żywego Różańca powstały Franciszkanki od Cierpiących pielęgnujące
ubogich. Westiarki Jezusa zajmowały się zdobieniem świątyń i posługą w
pracowniach szat liturgicznych. Zgromadzenie Braci Sług Maryi przeznaczone było
dla młodzieńców z terenów wiejskich. Sługi Jezusa rekrutowały się z pomocnic
domowych. Siostry odniosły niebywałe sukcesy w pobożnym wychowaniu dzieci z
bogatych rodzin, często zaniedbanych religijnie. Córki Najczystszego Serca Maryi
powstały w środowiskach nauczycielek i wychowawczyń. Szwaczki i inne
rzemieślniczki skupiły się w zgromadzeniu Pracownic Najświętszego Imienia
Jezus, kształcąc zawodowo młodzież. Honoratki, skupiające robotnice fabryczne,
niosące ducha apostolskiego w trudnych warunkach fabryk po kilkunastu latach
istnienia liczyły ponad dwa tysiące członków. Siostry te były uznawane przez
duchowieństwo za najpożyteczniejsze i „tam, gdzie te siostry pracowały, fabryki
zmieniły swe oblicze i ducha”. Wynagrodzicielki Najświętszego Oblicza
prowadziły modlitwę wynagradzającą za grzeszników. Wspomożycielki Dusz
Czyśćcowych odwiedzały chorych i ubogich. Córki Maryi Niepokalanej prowadziły
apostolstwo w miastach.
Wypędzony, szedł
boso
Kolejnym ciosem ze strony zaborcy była likwidacja
zakroczymskiego klasztoru w roku 1892. O. Honorat wyszedł świtem do oddalonego
o sto kilometrów miejsca przeznaczenia – Nowego Miasta nad Pilicą. Szedł boso,
z odkrytą głową, sandały założywszy za pas. Szedł bez żadnych zapasów, jedynie
z brewiarzem w ręku, a gdy nadchodził czas posiłku, żebrał o chleb i wodę.
Pokutnik
„Pogardzał światem
i wszystkim, co ziemskie” – mówili świadkowie jego życia. Miał jedne habit,
który samodzielnie łatał oraz prał i nosił „aż do zdarcia”. Żył bardzo ubogo,
jego cela była najmniejsza w klasztorze, wyposażona w zwyczajny stół i parę
desek. Wyrazem umartwienia był post, który o. Honorat podejmował w różnych
intencjach. Nieraz pościł przez 9 dni o chlebie i wodzie.
Kiedy pod koniec
życia zapadł na zdrowiu i podnosić się nie mógł, prosił, żeby mu dostarczono
jakiejś pracy i dopóty nalegał, aż otrzymał wiązanie opłatków w paczki.
„Ojciec nosił pasek
kolczasty, który wpił się w ciało. Dowiedzieli się o tym wtedy dopiero, kiedy Ojciec
zachorował i doktor został wezwany do zbadania choroby. Musieli podobno po
kawałku wyrywać z ciała ten pasek. Słyszałam, że Ojciec nasz lękał się sądu
Bożego z powodu odpowiedzialności za tyle dusz, które prowadził” – wspominała jedna
ze współpracowniczek Błogosławionego.
Był to cud
„Znamiennym dowodem świętości naszego Ojca i
potwierdzeniem tego ogólnego mniemania, że był narzędziem w ręku Opatrzności
Boskiej i że cała jego działalność była dziełem Ducha Świętego był fakt, że
zgromadzenia ukryte, pomimo prześladowania rządów zaborczych, ciągłych rewizji,
poszukiwań, donoszeń i zdrad, stale się rozwijały, działały, apostołowały nie
tylko w Polsce, ale i w Rosji, w samym Petersburgu, w Moskwie, nawet na Syberii.
Był to cud”. (s. Leontyna Gałecka)
W: Nasza Arka nr 10/2013 - Bł. Honorat Koźmiński - ku Bogu, wbrew zaborcy.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz