„Tajemnica Wcielenia pobudziła mnie na posługę dusz ubogich i wzgardzonych, tudzież dzieci i innych trudniejszych" (ND, 346). Ten rekolekcyjny zapis postanowienia z 1877 roku odsłania teologiczne podstawy duchowości honorackiej w zakresie „posługi dusz ubogich". Skoro Druga Osoba Boska wcieliła się w naturę ludzką i przyjęła postać sługi, to chrześcijanin wzorujący się na tym realnym zdarzeniu historycznym decyduje się na naśladowanie w swym życiu Syna Bożego. Jest to oczywiście niezgłębiona tajemnica naszej wiary, potwierdzona słowami Objawienia biblijnego w scenie Zwiastowania Najświętszej Maryi Panny w Nazarecie. Zwolennicy ewangelicznej idei apostolskiej przeżywają osobiste zwiastowania, które przemieniają ich wnętrze w przymiot wiary ofiarnej, to znaczy w kształt osobistego poświęcenia dla potrzebujących zrealizowanego dla wyższych celów.
Ewangeliczny wolontariat ukrytych zgromadzeń honorackich polegał także i na tym, by „posługę dusz ubogich" sprawowały osoby ślubujące zachowanie ubóstwa. Ubóstwo to, wzorowane na idei ubóstwa franciszkańskiego, nie oznaczało ubierania się w łachmany i nie stosowania zasad higieny. Oznaczało wyzbycie się z luksusów i nie poddawanie się konsumpcyjnemu stylowi życia wspólnego. Oznaczało też szanowanie rzeczy codziennego użytku i dbanie o nie, by długo służyły.
W cytowanej już ankiecie „Przeglądu Powszechnego" z 1906 roku ojciec Honorat pisał w zakończeniu: „Te kilkanaście tysięcy dusz, które w ucisku wykształciły się na sługi Boże i na pracownice społeczne (...) mogą sprostać wszelkim dzisiejszym potrzebom, byle były duchowo, a zwłaszcza materialnie wspomagane. Bo choć ubóstwo ma swoje zalety i pożytki, ale w wielu rzeczach jest też przeszkodą. Aby odpowiedzieć słusznym wymaganiom czasu, potrzeba się kształcić, choćby tylko dla objęcia ochrony, a na to potrzeba funduszów. To samo rozumie się o kształceniu we wszystkich innych kierunkach, aby prowadzić można było na większą skalę wszelkie zakłady naukowe i dobroczynne; skoro jednak nie mają środków po temu, muszą wezwań takich odmawiać, ustępując miejsca osobom bez zasad, lecz obfitującym we wszystkie pomoce materialne i mającym uznanie u dzisiejszego antychrześcijańskiego świata" (ŻU, 193). Ojciec Honorat nie był religijnym fantastą, ale wielkim realistą.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz