„W życiu przyrodzonym przedmiotem nie jest to, co Bóg nam daje, ale to, co my sami sobie wybieramy; nie tak jak Bóg daje, ale jak my sobie, nie dla Boga, ale dla nas, nie dlatego, że Bóg chce, ale że my sami chcemy. W życiu nadprzyrodzonym przedmiotem jest Bóg, pod wszelkimi względami to, co On chce i co nakazuje, tak jak Bóg daje i chce, nie dla siebie, ale dla Boga, dlatego że On chce, nie że nam się podoba” (ND, 174).
Oto proste, logiczne rozumowanie błogosławionego Honorata, nawiązujące do zakorzenionych w Tradycji chrześcijańskiej „przesłanek wiary”. Użyty w cytowanej wypowiedzi termin „przedmiot” jest podręcznikowym tłumaczeniem łacińskiego wyrazu: „obiectum” - obiekt; Bóg jest „przedmiotem”, tzn. bytem realnie istniejącym, którego rozpoznanie przekracza przyrodzony, naturalny umysł człowieka; dlatego jest to byt - istnienie „nadprzyrodzone”.
Honoracka duchowość wymagała precyzyjnej sztuki myślenia. Członkowie ukrytych wspólnot nie mieli w konspiracji możliwości pogłębienia swej filozoficznej wiedzy. Stąd Założyciel zabiegał, by w racjonalnych założeniach wiary, przekazywanych w różnych listach do zgromadzeń, odwoływać się do prostych zasad myślenia realistycznego, „zdroworozsądkowego”, zawartego w „logice Ewangelii”, zbudowanej na aksjomacie-pewniku Mistrza z Nazaretu: „Niech wasza mowa będzie: „Tak, tak; nie, nie. A co nadto jest, od Złego pochodzi” (Mt 5, 37). To znaczy również: „co jest, jest, czego nie ma, nie ma”; „nie może coś być i nie być”; „to co jest, ma swój powód”; „jeśli czegoś nie było, a potem jest, to ma swoją przyczynę”; każda rzecz ma swój sens”, czyli „jeśli istnieje, to po coś istnieje”.
Jeżeli więc przyjmuję istnienie pierwszej Przyczyny, która w języku biblijnym oznacza hebrajskie „Jahwe”: „Ten, który jest” (Wj 3, 13), to wiem, że Bóg oznacza istnienie samo w sobie, oznacza pełnię istnienia, pełnię bytu. Tylko Bóg naprawdę Jest. Ani nie zaczął być, ani nie przestał istnieć. Bóg po prostu jest. A skoro jest, to do każdego zdania zapisanego w natchnionym Piśmie Świętym dodaje się hebrajskie: „Haman” - „Amen”, „niech się tak stanie, jak Ty chcesz”. A skoro wypowiadam szczere „amen”, to i każdy ślad Boga w moim życiu opatruję wzniosłym „Hallelujah”, „alleluja”, „chwalmy Pana”.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz